Socjologowie, szczególnie ci zorientowani na badania empiryczne, są zakochani w reprezentatywności. Dla nich wyniki badań ukazują jakiś obraz rzeczywistości społecznej, kiedy są przeprowadzone zgodnie z odpowiednimi procedurami - z populacji są wybrane i badane osoby odpowiadające dla badanego problemu odpowiednim wiekiem, płcią, zamieszkaniem w miejscowościach o określonej wielkości i innym kryteriom społeczno - demograficznym. Jak mawiał mój wykładowca logiki z okresu studiów, socjologowie są liniowi, a przez to ich wiedza jest ogólna, statystyczna i pozbawiona tego, co najciekawsze - znika w niej konkretny człowiek z jego rozterkami, subiektywizmem, indywidualnym losem, bólem itp. Natomiast psychologowie według niego są punktowi - widzą tylko jednostki, a tracą z pola widzenia szersze horyzonty, procesy historyczne. Materiał do dziełka zatytułowanego "Moje miasto" nie jest reprezentatywny, co wynikało ze sposobu jego powstania, zresztą nie mogło być inaczej. Dla socjologa jest to misz-masz na temat problematyki więzi ludzi z miejscami, w których się wychowali, w których mieszkają. Brakowało pytań - problemów orientujących autorów w sposobie wyrażenia stosunku do własnego miejsca urodzenia / zamieszkania / dłuższego pobytu (właściwe wybrać). No cóż, wolność oznacza pewien - miejmy nadzieję, że twórczy - chaos. Obecnie w naukach społecznych (w tym w socjologii) coraz częściej stosuje się badania jakościowe, które - acz obarczone subiektywnością - są ciekawsze niż ilościowe. I ten materiał należy traktować jakościowo, tzn. wczuwać się w intencje piszących, odkrywać powiązania między pamięcią, emocjami, analizami i obrazem miejsc zamieszkałych przez jakieś społeczności.
Przestrzeń miejska (wiejską nie będę się zajmował - jest poza obszarem autorskich relacji) jest zawsze odczytywana i wartościowana przez jej mieszkańców. Ciągłe poruszanie się w przestrzeni prowadzi do powstania w umysłach ludzi trwałych obrazów, przekonań, które można nazwać mapami mentalnymi. Proces budowania mapy mentalnej wynika z konfrontacji rzeczywistości realnej bezpośrednio doświadczanej (przestrzeni, krajobrazu) i znanej pośrednio za pomocą opisów, fotografii, filmów. Dzięki zmysłom, często działającym wybiórczo, powstaje zapis pamięciowy tego, co specyficzne dla miasta i jego ocena. Inaczej miasto "widzi" niewidomy, poruszający się na wózku inwalidzkim, czy choćby taksówkarz. Ten zapis modyfikują czynniki psychologiczne (struktura osobowości), kulturowe (np. pochodzenie z rodziny przekazującej pewne kody kulturowe, język opisu, wiedzę historyczną lub rodziny o prostej wizji życia i wrażliwości estetycznej), społeczne, ekonomiczne. Oczywiście w niektórych przypadkach można to uwarunkowanie przekraczać, ale mowa tu o zasadach ogólnych, a nie o przypadkach szczególnych. W celu rozpoznania przestrzeni i znajdujących się w niej obiektów można dokonać ich rozróżnienia i klasyfikacji według różnych nakładających się kryteriów, takich jak: fizjonomiczne (zabudowane - niezabudowane, niskie - wysokie, wąskie - szerokie, rozległe - ciasne), funkcjonalne (mieszkaniowe, przemysłowe, handlowe), prawne (publiczne - prywatne) i symboliczne (świeckie - sakralne). [w: "Socjologia. Problemy podstawowe", Warszawa 1991, Bohdan Jałowiecki, "Człowiek i przestrzeń", s. 190]. Przestrzeń miejska dostarcza różnych komunikatów, zarówno bezpośrednich (szyldy, znaki drogowe itd.), jak i pośrednich (pomniki, budynki użyteczności publicznej, drogi, parki, ulice). Poziom odczytywania komunikatów pośrednich wymaga jednak przygotowania intelektualnego. Można widzieć jakiś pomnik tylko jako ładną rzeźbę, atrakcyjne miejsce spotkań, ale można też wiedzieć o stylu w jakim został zbudowany, przez kogo, w jakim celu, jakie wydarzenia historyczne miały miejsce w jego pobliżu. Niektórzy autorzy zastanawiając się nad atrakcyjnością jakiegoś miejsca lub jej brakiem wskazali na archetypy przestrzenne funkcjonujące najczęściej na poziomie podświadomości. Do podstawowych archetypów przestrzennych należą: krzyż i koło, plan szachownicy (w oparciu o taką zasadę budowano większość miast amerykańskich, generując wiele problemów współczesności), front i tył, droga, drzwi, próg, most. Nieprzypadkowo hieroglif egipski oznaczający miasto przedstawia krzyż w kole. Jeżeli w mieście rozpatrywanym jako całość ludzie łatwo identyfikują centrum i centra dzielnic, a w kwartałach mieszkaniowych rozpoznają, choćby podświadomie, jakiś sens, to w takim mieście się odnajdują i czują pewnie. Przykładem negatywnym jest układ przestrzenny blokowisk, który oznacza dowolność, chaos i anonimowość. Nawet opisywanie nowo poznanym znajomym, jak w takim labiryncie trafić do mieszkania, jest trudne. Na pełną, wielowymiarową ocenę przestrzeni miejskiej składa się wiele jej wymiarów tworzących, jak stwierdzają socjologowie, kilka form ładu. Są to:
ład urbanistyczno - architektoniczny oznaczający stopień harmonii przestrzeni miejskiej (położenie domów, ich kształt i wielkość, zgodność współwystępujących stylów architektonicznych, ilość i położenie w tkance miejskiej terenów zielonych - ogrodów, parków, obiektów małej architektury, np. fontanny, przebieg dróg i ścieżek);
ład funkcjonalny, oznaczający walory użytkowe mieszkania, osiedla, dzielnicy i miasta jako całości, wyrażające się nasyceniem sklepami, punktami usługowymi, klubami, kawiarniami, ośrodkami zdrowia, żłobkami, placami zabaw dla dzieci, szkołami;
ład estetyczny, oznaczający ocenę piękna lub brzydoty przestrzeni miejskiej. O tej ocenie decydują rodzaj zabudowy (kształt i kolorystyka budowli, obecność w nich elementów podkreślających symetrię lub asymetrię, co tworzy nudną lub ciekawą architekturę, wygląd budynków na skrzyżowaniach ulic - np. domy z wykuszami, rzeźbami, kształt wejścia do klatki schodowej, ornamenty), nasycenie i wygląd szyldów, neonów, reklam, wreszcie czystość;
ład społeczny wyznaczony przez ocenę stosunków społecznych (więzi sąsiedzkiej, osiedlowej, dzielnicowej i miejskiej, poczucie bezpieczeństwa lub jego brak);
ład ekologiczny odnosi się do wartości ekologicznej miejsca, w którym mieszkańcy żyją. Wartość tę wyznaczają stopień zanieczyszczenia środowiska, nasłonecznienia, poziom hałasu, cyrkulacji powietrza, obecność lub nie przemysłu uciążliwego dla mieszkańców (Adam Bartoszek, Leszek A. Gruszczyński, Marek S. Szczepański, "Miasto i mieszkanie w społecznej świadomości", Katowice 1997, s. 15-16).
Ludzie budują obraz swojego miejsca także poprzez odniesienie się do wyżej wymienionych typów ładu i porównywanie z innymi miejscami, w których przebywali, o których słyszeli. Dlatego mówią dzielnica / miasto czysta, brudna, lepsza, gorsza, robotnicza, niebezpieczna, pełna zieleni, miasto z przeszłością lub bez niej. Nazywamy to waloryzacją (wartościowaniem) przestrzeni, a jej efektem jest wybór miejsca zamieszkania (o ile jest możliwy), wypoczynku, zakupów, zabaw, randek itp. Utożsamianie się z jakimś miejscem, odczuwanie więzi z nim jest odkrywaniem niewidzialnych nici między sobą i miejscem, w taki sposób, że wiele różnych elementów zaczyna tworzyć przestrzeń znaczącą na tyle atrakcyjną, iż można w niej właściwie - to znaczy w sposób pełny, twórczy - istnieć. I, o paradoksie, nie zawsze więź z miastem wynika z pozytywnej oceny wszystkich wymienionych form ładu miejskiego. Czasami nawet - jeżeli w mieście terenów zielonych jest niewiele, a środowisko przyrodnicze jest zdegradowane - to odczuwalna więź z innymi ludźmi, nawet traktowanymi przez większość jak margines, staje się dominująca w waloryzacji miasta. Właściwie każdy z opisów więzi należałoby odnieść do form ładu w mieście i skrupulatnie zanalizować, co u każdego z autorów decyduje o stosunku do miasta.
W przestrzeni miejskiej, w zależności od stopnia korzystania z niej przez wszystkich mieszkańców, można wyróżnić przestrzeń publiczną, półpubliczną i jej odmianę - półprywatną, wreszcie prywatną. Przestrzeń publiczna to przestrzeń dostępna wszystkim mieszkańcom i odwiedzającym miasto. W jej obrębie znajdują się budynki administracyjne, sieć usługowo - handlowa (banki, sklepy, hotele, kluby, kina, punkty rzemieślnicze, targowiska) i miejsca rekreacyjne. Jej centrum może stanowić rynek miejski - rodzaj środka miasta, ciągi piesze - deptaki itp. Istnienie przestrzeni półpublicznej wynika z wartościowania miejsc i ich zawłaszczania przez niektóre grupy społeczne, zawodowe itp. i jest określone mechanizmami gospodarki wolnorynkowej, przyczyniającymi się do oceny miejsc pod kątem ich ceny, atrakcyjności. Zajmowanie tych miejsc wyraża się ich ogradzaniem (np. zamknięte i niedostępne dla osób postronnych parkingi różnych instytucji), zajmowaniem przez osoby i grupy (np. pijaczkowie mający swoje stałe miejsca, squotersi). Przestrzeń półpubliczna ogranicza publiczną i często burzy zakładane funkcje różnych miejsc (np. pijaczkowie "okupujący" fragment parku, zajmujący plac zabaw). Przestrzeń półprywatną wyznaczają zwykli ludzie, zagospodarowując miejsca wokół bloków, kamienic (ogródki przydomowe), części klatki schodowej, wspólnych strychów, korytarzy. Ta przestrzeń - wobec braku prawnych uregulowań własności i konkurencji potencjalnych użytkowników - staje się nierzadko przedmiotem sporów i konfliktów. Przestrzeń prywatną stanowią mieszkania i wszystkie inne miejsca prawnie (własność, własność lokatorska, efekt przydziału kwaterunkowego itp.) należące do rodzin (Adam Bartoszek, Leszek A. Gruszczyński, Marek S. Szczepański, "Miasto i mieszkanie w społecznej świadomości", Katowice 1997, s. 15-16).