rozrywka   podróże   fachowo   kontakt   startuj
jaWsieci
 jaWsieci podróże Moje Miasto POZNA(J)Ń SWÓJ K-RAJ (7)
 Redaguje: Maciek METYS Hojak
Pozna(j)ń swój k-raj (7)
Czas na podsumowanie - opisałem pierwszy okres istnienia Poznania, który wywarł wpływ na to, jak wygląda miasto, odciskając swoją specyfikę, która do dziś dnia jest widoczna, szczególnie w Starym Mieście, w dawnych murach miejskich, oraz jego przedmieściach, które teraz w pełni są miastem, i to zwanym starym. To i układ ulic, ich nazwy, wiele budowli, nawet jeśli wiele z nich ma późniejszy wygląd czy nowsze oblicze. Poznań, aż do II wojny światowej, pozostał miastem rzemieślniczo-handlowo-usługowym. Był miastem małym, choć uznawanym za miasto piękne i bogate. Najświetniejszy jego rozwój był w XVI w., później długo, długo nie przekroczył tak bogactwa swej świetności, jak i ilości ludności. Nastały dla niego trudne czasy znaczone wojnami, klęskami, zarazą i zubożeniem mieszkańców. Dopiero przed rozbiorami miasto poddźwignęło się z zapaści, szybko się rozwijając, jednak te osiągnięcia zahamowało dostanie się pod zabór pruski i od tego czasu jego rozwój, dzieje jego mieszkańców, architektura, urządzenia wszelkie i wysiłki obu stron będą miały znaczący wpływ na jego kształt, w dużej części wpływając i na okres po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, czyli w dwudziestoleciu międzywojennym i w czasie okupacji hitlerowskiej aż po 1945 r. Dopiero wtedy rozpocznie się dla Poznania nowy okres jego istnienia.

Na koniec tej części chciałbym wspomnieć o człowieku, który położył duże zasługi dla znajomości dziejów miasta Poznania, od średniowiecza do zaborów. Był to wspomniany Józef Łukasiewicz, z którego pracy, czyli "Obrazu historyczno-statystycznego miasta Poznania w dawniejszych czasach", korzystałem. Był on pierwszym bibliotekarzem Biblioteki Raczyńskich, był też kopistą, tłumaczem i wydawcą książek i wydań źródłowych Raczyńskiego. Później też został archiwistą w archiwum miejskim. Pisał do miejscowych pism o literaturze i historii, drukował znalezione teksty z dawnych dziejów. Był współwłaścicielem małej drukarni i księgarni. Na zlecenie Raczyńskiego jeździł po Wielkopolsce, gromadząc dla biblioteki sporo różnych materiałów. Szybko sam zaczął pisać i wydawać prace swego autorstwa. Był znanym badaczem reformacji w Wielkopolsce i nie tylko. W swych badaniach był samoukiem, sam określał sposób badań, weryfikacji zebranego materiału itp., będąc pionierem. Łukasiewicz to pierwszy historyk edukacji w Polsce. Był pierwszym od wieków czytelnikiem ksiąg i dokumentów miasta Poznania. Wnikliwie je badał i tłumaczył, korzystał często z dokumentów, które do dziś się nie zachowały. We wspomnianej książce opisał rozwój miasta i jego tragiczne dzieje, to, co robili z nim Szwedzi, Rosjanie, Sasi i Prusacy, od potopu szwedzkiego aż po czasy konfederacji barskiej. Znał on każdą groblę, każdy młyn, cegielnię, szpitale i instytucje charytatywne, ilość baszt i ich wygląd, wszelkie zmiany, przebudowy, cechy rzemieślnicze, wydatki miasta itd. Czytając jego pracę rysowałem w sobie specyfikę miasta, które już nie istnieje, ale odcisnęło swe piętno na tym, co jest. Widziałem tedy ludzi, ich wady, osiągnięcia, co jedli i pili, jak się bawili, ubierali. Czym się zajmowali, jakie mieli problemy, co ich kierowało do takich, a nie innych zachowań. Widziałem miasto, które staje się bogatym i prężnym ośrodkiem, miasto, gdzie współistnieją różne nacje i wyznania, ale i miasto zazdrości, nietolerancji, nierówności ekonomicznych. Miasto zalewane wylewami Warty, płonące od pożarów i niszczących wojen. Miasto rozwoju kultury i architektury, miasto upadku i zaniedbania. To wszystko i o wiele więcej, dzięki żmudnej pracy Józefa Łukasiewicza. Dzieje miasta są dla mnie częścią swojskości, którą w swej pracy się zajmuję, toteż poświęciłem im aż tyle miejsca.

Zajmę się teraz wiekiem XIX i jego przemianą, wpływem na życie i wygląd miasta. Poznań dzisiaj w dużej części to miasto XIX-wieczne w swej zabudowie, siatce ulic, dzielnicach, które wtedy powstały na miejscu przedmieść i wsi, miasto śladów germanizacji i walki polskości z nią, gdzie też zachodziła walka ekonomiczna pomiędzy obiema nacjami. Jednak Poznań to też dzieje wspólnego egzystowania i współpracy ludności niemieckiej i polskiej. Miasto, którego dalszy rozwój uzależniło powstanie twierdzy i wewnętrznych umocnień, później zewnętrznych, do których swymi gierkowskimi blokowiskami dziś sięga. Twierdzy, która dziesiątki lat ograniczała jego rozwój, która była tak twierdzą przeciwko wrogom zewnętrznym, jak i miała przeciwdziałać ruchom narodowowyzwoleńczym, w której stacjonował dosyć duży garnizon.

W 1793 r. Wielkopolska wraz z Poznaniem stała się częścią państwa pruskiego. Państwa o odmiennej organizacji, prawodawstwie, państwa zmilitaryzowanego i biurokratycznego bardziej niż ówczesna Rzeczpospolita. Prusacy skasowali wiele zakonów, oddając ich budynki pod siedzibę dużej ilości urzędników oraz wojska. Wśród ludności polskiej krążyły dowcipy i pogląd, iż biurokracja jest krokiem ku zacofaniu, co zresztą jest zgodne z mymi poglądami. Jednak w tamtym czasie były to podstawy nowożytnego państwa, o którym zaczęli przekonywać się wszyscy mieszkańcy. Celowa polityka władz pruskich doprowadziła do dużych przemian, zniknęły z Poznania niemal wszystkie klasztory, kaplice, część kościołów kolegiackich. Wprowadzono zakazy remontowania i odbudowywania budynków kościelnych, resztę sprywatyzowano, ocalałe przebudowywano i oddawano, by pełniły inne funkcje niż dotychczas. Zaczęto wyburzać mury miejskie, bramy i baszty, zniszczono sukiennice, jatki i kramy na Starym Rynku. Rozebrano Wagę Miejską, którą postawiono z powrotem po II wojnie światowej.

Mury miejskie znoszono przez cały XIX wiek, lecz ich użyteczność była zbędna, toteż robiono z nich ściany dobudowywanych budynków, baszty zajmowano pod mieszkania czy magazyny. Przebijano nowe ulice, jak ul. Nową, znaczy się Paderewskiego. Budowa Bazaru pochłonęła dość spory kawałek murów miejskich. W 1803 r. miał miejsce wielki pożar Starego Miasta, który zaczął się w dzielnicy żydowskiej. Wiele starych budynków po tymże pożarze znikło, wiele zostało przebudowanych, a ulice niektóre rozszerzono. Władze pruskie wyznaczyły poza dawnymi murami na tzw. Muszej Górce i Kondorfie plac oraz ulice. Dziś al. Marcinkowskiego i pl. Wolności były niegdyś ulicą i placem Wilhelma. Zbudowano tam domy dla ciągle rozrastającego się aparatu urzędniczego i wojskowego oraz postanowiono zbudować teatr usytuowany centralnie. Jego rangę przyćmił budynek Biblioteki Raczyńskich nawiązujący do Luwru. Obok biblioteki na al. Marcinkowskiego zbudowano przylegającą galerię. Miał w niej prezentować swoje zbiory brat Edwarda Raczyńskiego - Anastazy. Z niewiadomych powodów Anastazy większość zbiorów umieścił jednak w Berlinie, a z biegiem lat budynek został sprzedany i w jego wnętrzach powstał Hotel Drezdeński. Za biblioteką nie istnieje ów budynek, zniszczony w czasie II wojny światowej, a jedynie pusty plac do dziś stanowi przedmiot sporów i konfliktów. Były też plany niezrealizowanej budowy synagogi żydowskiej, która miała być wyłożona czaszkami z wykopów z dawnego cmentarza położonego właśnie w okolicach placu Wolności. Planu tego nie zrealizowano. Plac obsadzono klombami i drzewami. Miał być mieć wraz ul. Wilhelmowską charakter promenadowo-parkowy. Niestety, większość zieleni i alejek spacerowych już nie istnieje, ostały się niektóre klomby, drzewa, lecz plac jest pustym kamiennym placem, jedyne, co jeszcze go ratuje, to fontanna i ławki, których coraz mniej w mieście, tak jak i innej przestrzeni i infrastruktury społecznej. Wyznaczono też nowe place i są to plac Sapieżyński (Wielkopolski), na którym znajdował się staw, zasypany w 1880 r., zbudowano też sąd i więzienie. Większość zabudowy tego placu już nie istnieje. Rynek Nowomiejski (dziś Cyryla Ratajskiego) zwany też był placem Królewskim, znajdowało się na nim ciekawe założenie parkowe oraz w jego sercu pomnik Perseusza uwalniającego Andromedę, obecnie stoi on w Parku Wilsona. Ruch tramwajowy odbywał się okrężnie, nie jak dziś, gdy przechodzi przez środek placu. Zachowały się tylko sprzed wojny dwa budynki na tymże placu. Plac Wiosny Ludów też nie miał szczęścia do zachowania swej zabudowy, dawniej Peter Platz, w okresie międzywojennym był Placem Świętokrzyskim. Właściwie charakter placu tutaj dzisiaj nie istnieje, raczej pustych placów po zabudowie, coraz bardziej zabudowywanych maszkarami. Swego czasu w 1841 r. stał na tym placu kościół ewangelicki, przezywany "portkami" od kształtu dwóch świątynnych wież. Przy farze wyznaczono nowy rynek, teraz Plac Kolegiacki, jest on w kształcie łuku - to zarys dawnych murów miejskich. Stał na tym terenie kiedyś Kościół Kolegiacki, którego piękne i malownicze ruiny namalował w czterech odsłonach Karol Alberti w 1798 r., tak jak i wiele budowli i widoków Poznania. Znajdowały się w nim kaplice i groby bogatych mieszkańców Poznania. W XVIII w. chowano też w jego pobliżu zmarłych na cholerę. Niedawno podczas wykopalisk można było obserwować mury tego kościoła. Często w pobliżu czy w piwnicach wokoło znajdywano kości i czaszki ludzkie. Po wyburzeniu ruin plac stał się ruchliwym placem handlowym, stały na linii łuku stare budynki (wyburzone w 1870 r.) oraz tzw. smrodliwa czy ciemna bramka, pozostałość furt i bram średniowiecznych umocnień. Powstała wtedy ulica Za Bramką, która ma urok uliczki spokojnej i nieruchliwej. Plac i domy tam się znajdujące były zamieszkane przez biedotę. Na jego środku mieścił się też budynek łaźni, szybko zniesiony.

Od nowopowstałych placów prowadzono ulice i pomału je zabudowywano. Powstawały budynki towarzystw, hotele, urzędy i nowe domy mieszkalne i inne budynki. Większość zabudowy istniejącej to koniec XIX w. i początek XX w. oraz plomby powojenne, szpecące często ulice, choć jest kilka, które trochę nawiązują do dawnej świetności i nie psują perspektywy ulic. Chciałbym nadmienić, iż kamienice posiadały często wieżyczki, spadziste dachy itp., czego często nie rekonstruowano, pomimo zachowania się kompleksu całych kamienic, jak choćby Hotel Rzymski czy kamienica na pl. Ratajskiego.

Na ul. Wrocławskiej, na jej końcu, idąc od St. Rynku, znajduje się budynek powstały u końca XVIII w., zwany Hotelem Saskim. To w nim przebywał Napoleon w 1806 r., przez czas jakiś miał tu prowadzić rokowania z przedstawicielami obcych mocarstw. Jest to jedyny budynek w tej części Starego Miasta, który w dużej części oparł się upływowi czasu.



  1   2   3   4   5   6   7   8   9   10  


Miejski Autostopowy Przewodnik Autostopu


pogoda
wiadomości
prasówka
kalendarz
kontakt:
poczta
sms
czat
dyskusje
forum
blogi
kartki
e-dyski
strony
tematy
szukam:
e-zasoby
tv & radio
odjazdy
rozrywka
podróże
zdrowie
sztuka:
teatr
kino
muzyka
literatura
e-galeria
muzeum
recenzje
inicjatywy
wydarzenia
zakupy
pieniądze
fachowo
patronaty
reklama
taxi




Nietestowane na zwierzętach
O portalu | Kontakt | Komunikaty | Nawigator | Reklama | Strony WWW | Serwer | Współpraca | Regulamin
© Copyright by jaWsieci 2001-2021. Korzystając z portalu zgadzasz się na stosowanie Cookies
[do góry]